Z zamiarem wyhaftowania i uszycia uniwersalnej okładki do czytanej książki, by się nie niszczyła, nosiłam się już od dłuższego czasu. Zawsze jednak ten projekt odkładałam na później, bo pojawiały się inne - prezentowe - ważniejsze. Przyznam się też bez bicia, że ostatnimi czasy, jedna pasja przegrywa z drugą - haft z książkami, co można zauważyć porównując ilość postów na tym blogu z moimi opiniami o książkach na portalu lubimyczytac.pl. By więc połączyć jakoś te dwa hobby wyhaftowałam sobie uniwersalną okładkę do książki.
Najtrudniejszym był wybór haftu na okładkę. Chciałam by z jednej strony było to coś uniwersalnego, ale też coś co będzie cieszyło oko, gdy się na ten haft spojrzy. Ponieważ uwielbiam francuszczyznę wszelaką wybrałam kilka motywów paryskich. Niestety okazały się zbyt duże na okładkę. Z kilku innych wzorów z tego samego względu też zrezygnowałam. W końcu oczarował mnie motyw z biedronką z jednej z ostatnich książek Veronique Engigner p.t. "Oiseaux, papillons & petites betes". Z resztą nie pierwszy raz sięgnęłam po wzory z niej. I na pewno nie ostatni, gdyż pojawiły się już kolejne pomysły.
Rozważałam czy wyszyć samą biedronkę czy jednak całość. Wybrałam drugą wersję i nie żałuję. Co prawda na okładce dookoła biedronki zostało jeszcze trochę miejsca, ale uznałam, że przez to iż jest to okładka uniwersalna i przód okładki może mieć różną szerokość w zależności od grubości książki, nie będę nic dodawać. Może pokombinuję przy kolejnej okładce, bo pojawił się plan by taka powstała, ale dla trochę niższych książek (wielkości zeszytu), które w tej będą się "topić".
Okładkę - jako że jest to przedmiot użytkowy - uczyłam z naturalnego i surowego lnu, którego używałam już wcześniej wielokrotnie do szycia toreb. Bardzo dobrze sprawdza się ten materiał. Krzyżyki wykonane 2 nitkami, kontury jednym.
Najpierw powstała biedronka - kontury czynią cuda:
Kolejnym etapem było wyszycie tła, najpierw ciemniejszą szarością, następnie jaśniejszą:
Na końcu powstały napisy wykonane czarnym konturem:
"Połowa" pracy została wykonana - pozostało zszyć okładkę. Len usztywniłam najpierw przyprasowując flizelinę, gdyż ten materiał jest dość witki. Postanowiłam też przykleić czerwony (dopasowany kolorystycznie do biedronki) filc od środka , który będzie chronić książkę. Flizelina była dość szorstka. Przy tyle okładki doszyta została czerwona gumka, która przytrzymuje zagięty tył okładki, po tym jak dostosujemy jej wielkość do książki. Dodam, że książkę w takim "ubranku" trzyma się bardzo przyjemnie i wygodnie. Okładka jest już w użyciu!
Bardzo ciekawy wzór wybrałaś na okładkę. Biedrona pięknie się prezentuje na surowej szarości lnu. Pomysł z gumką regulującą okładkę to strzał w dziesiątkę. Efekt końcowy zachwyca!
OdpowiedzUsuńDzięki! Bardzo fajnie mi się pracowało nad tym projektem.
UsuńCudowny wzór :) Okładka wygląda idealnie na książce :)
OdpowiedzUsuńprzepiękny wzór, a wykonanie perfekcyjne
OdpowiedzUsuńCała książka jest zachwycająca. Nawet nie wiedziałam, że owady będą mnie tak zachwycać ;) Ale zastanawiam się jak możesz coś przeczytać z taką okładką - ja patrzyłabym ciągle na wzorek ;) Jest rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł A biedronka urocza
OdpowiedzUsuńPiękny haft :)
OdpowiedzUsuńBędzie świetna okładka.
OdpowiedzUsuńCudowna okładka! Przepiękny wzór wybrałaś!
OdpowiedzUsuńPiękny haft i fantastyczny sposób na jego wykorzystanie :)
OdpowiedzUsuńFantastycznie wygląda ta okładka na książce. Wzór piękny i wykonanie ekstra! Pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńAle fajowa biedronka, świetnie wykorzystałaś haft :D super praca <3 świetne są też te małe biedroneczki.
OdpowiedzUsuńta biedronka jest przeurocza :-) podziwiam precyzję wykonania haftu :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na użytkowy haft krzyżykowy. Świetnie wyszło :)
OdpowiedzUsuń