Niedawno zostałam poproszona o zrobienie prezentu z logo geokeszingu - czarna magia? Dla mnie też - chętnych odsyłam pod link. Usłyszałam, że fajnie gdyby można było wykorzystać haft jako podkładkę pod kubek, którą w razie potrzeby się wypierze.
Gdy usłyszałam "podkładka" od razu pomyślałam o tej, którą kiedyś zrobiłam. Nie obyło się wtedy bez problemów, ale ogólnie z efektu byłam zadowolona. Z zapałem i "wizją"rozpoczęłam pracę.
Logo dość proste, haftowało mi się je bardzo przyjemnie i szybko. Schody zaczęły się gdy zaczęłam składać elementy w całość. Pierwszą podkładkę wyszyłam na kanwie 16 ct, 2 nitkami - idealnie wypełniała pole w plastikowej podkładce. Ale była dość gruba, więc konieczne było sklejenie - z resztą jak pierwszej - super glue (pierwsza trzyma się do tej pory). Nie wiem dlaczego - może przez grubość kanwy ale klej nie chciał chwycić. W końcu przy większej ilości wyciekł na haft. Postanowiłam więc zrobić nowy, na drobniejszej kanwie (20 ct - 1 nitką).
Haft rozpoczęłam jak i za pierwszym razem od czarnych elementów.
Następnie dodałam kolory.
Na wszelki wypadek, by klej przy nie wyciekł na haft jak za pierwszym razem, wycięłam mniejszy format haftu zostawiając dookoła wolne miejsce. Jakże wielkie było moje zdziwienie gdy po zamknięciu dwóch części podkładki wszystko się trzymało bez kleju. Wcześniejsze egzemplarze otwierały się nawet bez żadnej zawartości - może na 4 podkładki jedna była zrobiona bardziej dokładnie. Bo płytkie były niestety wszystkie. Raczej nadają się na to by włożyć tam zdjęcie lub kartkę a nie materiał z haftem. Na razie - póki się trzyma rezygnuję z kleju! W razie czego będę interweniować w przyszłości.
Prezentuję też pierwszą wersję podkładki. Może niektórym nie przeszkadzał by ten klej na hafcie zmieniający lekko kolor nici, ale mnie on strasznie denerwuje, więc pierwsza wersja idzie do kosza!
Niestety póki nie znajdzie się producent podkładek, które będą przeznaczone do tego, by do środka włożyć haft, więcej haftowanych podkładek nie zrobię. Chce sobie zaoszczędzić nerwów, które przysporzyła mi pierwsza wersja. Dodam, że jedną podkładkę zużyłam na testowanie klejenia - bez haftu. Gdyby ktoś się jednak zdecydował na nie podpowiadam, że decydujące jest sklejenie w 4 rogach, a nie przez długość boku.
Geokeszing również mi nic nie mówi, ale wzorek bardzo ciekawy i w rezultacie podkładka wyszła kapitalnie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDruga wersja jest o wiele lepsza, i wcale nie chodzi mi o plamy z kleju. Bardziej podoba mi się to, że haft jest mniejszy niż podkładka i jest to "prześwitujące" miejsce. W pierwszej wersji haft wyglądał bardziej na "wepchnięty" w podkładkę.
OdpowiedzUsuńDzięki, że mnie pocieszasz! :) Szczerze - wolałam pierwszą wersję, ale potrzeba matką wynalazków - trzeba było coś wymyślić! :)
UsuńBardzo fajnie wyszły Ci te podkładki i w sumie trudno powiedzieć która wygląda lepiej, a sam wzorek jest miły dla oka:-)
OdpowiedzUsuńDobrze odwiedzać blogi. Człowiek dowie się tylu nowości ;-)
OdpowiedzUsuńJak większości - samo słowo nic mi nie powiedziało, ale fajnie, że podlinkowałaś.
Zakładka wygląda super. Stworzyłaś ciekawy wzór i haft :)
fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna podkładka, lubię takie spersonalizowane drobiazgi.
OdpowiedzUsuńW temacie podkładek - ja kupuje w hobby studio, z tym że okrągłe i zawsze mi się zamykają nawet raz wcisnęłam do środka haft z wypukłymi nawijanymi różyczkami.