... czyli metryczka dla Felicji
Jak można zauważyć po tamborek i igłę sięgam od dłuższego czasu zaledwie okazjonalnie, co nie zmienia faktu, że nadal haftowanie sprawia mi przyjemność. Poza tym uważam, że wyszywane obrazki są unikatowym prezentem, w którego wykonanie wkłada się zarówno serce jak i dużo zaangażowania. Miło jest podarować coś, co pozostanie w pamięci i zrobi wrażenie.
Na motyw metryczki postanowiłam wybrać coś wesołego i kolorowego - wzory sody były idealne. Po krótkiej selekcji zdecydowałam się na dziewczynkę w filiżance z serii Tea Cup Girls. Myślę, że wybrałam najsłodszą.
W moich zapasach materiałów do wyszywania znalazłam dość drobną kanwę w jasno różowym kolorze. Od razu wiedziałam, że sprawdzi się w tej sytuacji idealnie.
Obrazek wyszywałam muliną DMC, podwójną nitką. Kontury wykonałam pojedynczą nicią.
Ponieważ sam motyw z dziewczynką wydawał mi się za mały postanowiłam dodać ozdobny łuk z różami z książki Veronique Enginger. Czcionka, którą napisałam imię pochodzi z przepastnego internetu, natomiast pozostałe napisy wygenerowałam na stronie, z której często korzystałam: https://stitchpoint.com/eng/tool/alph/cross-stitch-writer.php
Dziewczynka bez konturów i z nimi:
Całość przed oprawą:
Metryczka oprawiona z białą ramą z passepartout:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz