środa, 12 sierpnia 2015

"Pranie" Leona

... czyli podwójny debiut
plastikowa kanwa
Już wyjaśniam dlaczego! Po raz pierwszy wyszywałam elementy na plastikowej kanwie, która można na końcu przyciąć do pożądanego kształtu i po raz pierwszy pracowałam nad  trójwymiarową metryczką do głębokiej ramki, z którą - na marginesie - miałam nie mały problem. Ale po kolei. 

Gdy dowiedziałam się o drugiej ciąży mojej koleżanki postanowiłam zrobić w prezencie metryczkę. Oczywiście musiał to być komplet, by żaden z synów nie był "poszkodowany" ;) Wzór z wiszącym praniem znalazłam już kiedyś, ale stwierdziłam, że "powieszę" to pranie na prawdę. I tak zrodził się pomysł by wyszywać elementy na plastikowej kanwie. 

Ze względu na wymiar głębokiej ramki zdecydowałam się ograniczyć "pranie" do 3 elementów. W przypadku starszego brata - Leona - był to słonik, ogrodniczki i kolejka. Wszystkie w odcieniach niebieskiego z dodatkiem żółci i czerwieni. Słonik dodatkowo ma ruszający się ogonek na nitce. W porównaniu z oryginalnym wzorem nastąpiła zmiana kolorów, które wg autora miały być zielono-żółte i bardzo blade.


Zmiana dotyczy również całej kompozycji metryczki, która znajduje się w kwadratowej - dwukolorowej ramce ozdobionej na górze serduszkiem z "zawijasami". Cały wzór zawierał cztery wersje prań - jedno dla dziewczynki i 3 dla chłopców - które na górze miały gwiazdkę, kwiatka i serduszko. Zdecydowałam się na ostatni, który również trzyma "sznurek do prania" czyli niebieską tasiemkę. 



"Tło" metryczki wyszyte jest na białej kanwie 14 ct. Plastikowa kanwa miała troszkę większe oczka. Drewniane klamerki niczym z "Kingsajza" o długości 2 cm kupiłam w Magicznym Hafcie za cenę 20 gr/1 szt. Jestem nimi oczarowana, głównie przez realizm wykonania tych drobiażdżków. Tasiemka pochodzi ze sklepu Tedi - 5 m za 75 centów.




Ponieważ koleżanka nie wie nic o wyszywanym prezencie, chcąc by miała niespodziankę, nie umieściłam na metryczce godziny narodzin. Dzięki temu trzy informacje umieściłam symetrycznie w jednej linii na samym dole. Waga i długość - w bardzo jasnym odcieniu błękitu - pomiędzy nimi większą i ciemniejszą czcionką data urodzenia. Dwukolorowe imię wyszyte zostało jeszcze większymi literami. 


 Metryczka mimo, iż nie zawiera wielu haftowanych elementów wygląda - wg mnie - ciekawie. Uroku dodaje jej głęboka ramka, którą nie łatwo jest znaleźć w sklepach. Gdyby ktoś był zainteresowany - podpowiadam - znajduje się w IKEI i sklepie Nanunana, gdzie ją kupiłam. Wymiar 23cm x 23 cm, passe-partout (z którego zrezygnowałam ze względu na rozmiar) miało wymiar wewnętrzny15 cm x 15 cm. Rama kosztowała prawie 8 Euro. 



W trakcie przygotowań jest też metryczka dla brata - Tymona, do której póki co wyszyte są tylko elementy na plastikowej kanwie. Ponieważ poród planowany jest na wrzesień - musimy czekać! ;) 


11 komentarzy:

  1. Wszystko dopracowane jak należy. Jestem pod ogromnym wrażeniem pomysłowości i wykonania. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa, oryginalna i pomysłowa metryczka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie to sobie wszystko wymyslilas:) A ja tez wlasnie koncze robotke na kanwie plastikowej:P

    OdpowiedzUsuń
  4. Super pomysł na metryczkę, pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też za mną chodzi taka metryczka 3 D. Świetny efekt!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny projekt :) Jestem zauroczona :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Marta świetnie Ci to wyszło ! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie wszystko wyszło.Metryczka w 3D będzie wspaniałą pamiątką.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawą ramkę wybrałaś, muszę poszukać w sklepach :) I bardzo sympatycznie, że pomyślałaś o starszym chłopcu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Metryczka zachwyca swą oryginalnością, pomysłem i wykonaniem. Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej pomysłowości.

    OdpowiedzUsuń