Z zamiarem zrobienia sobie igielnika na igły do haftu nosiłam się już jakiś czas. Zastanawiałam się nad formą etui i jego ozdobą. Któregoś razu natrafiłam na plastikowe papierośnice i stwierdziłam, że będzie to baza do mojego haftowanego igielnika.
Pozostała więc kwestia haftu i sposobu montażu "okładki" na pudełko. "Komplecik" składający się z czterech niewielkich krawieckich motów na bazie koła, znalazłam już dawno temu, ale dopiero w ostatnim czasie "przypomniał" mi o nich internet :) Wybrałam motyw z naparstkiem, gdyż najbardziej pasował do zawartości pudełeczka. Na pozostałych trzech wzorach znajduje się maszyna do szycia, żelazko i nożyczki. Być może za jakiś czas powstanie pudełeczko właśnie z tym ostatnim motywem, do którego schowam nożyczki, przewlekacze do nici i prujkę.
Po wyborze wzoru nastał czas na wybór materiału do haftowania. Od początku wiedziałam, że nie będzie on biały. Najważniejsze, żeby był praktyczny - czyli dość mocny i niebrudzący się. Kupiłam po raz pierwszy surowy len (ok 40 zł mb). Do haftowania na nim trzeba było się trochę przyzwyczaić, ale ogólnie jest całkiem w porządku. Myślę, że wybiorę go jeszcze, albo do małych motywów, albo do haftu na torbie, którą później spróbuję uszyć z tego lnu.
Kolejnym etapem pracy nad igielnikiem było miejsce na wbijanie igieł. W wypadku mojego pudełka są to dwie poduszeczki. Ozdobiłam je kwiecistą wstążką w kolorystyce haftu z okładki. Do środka poduszeczki włożyłam dość gruby kartonik, by wypukła była tylko z jednej - wierzchniej - strony. Natomiast na wypełnienie użyłam trzech warstw filcu. Obie poduszeczki zajmują tyle miejsca, że spokojnie można zamknąć pudełko.
Najpierw chciałam poduszeczki przykleić do pudełka taśmą dwustronna, ale są dokładnie wielkości otworu, z którego nie wypadają. Poza tym wygodniej jest wyjmować i wbijać igły mając poduszeczkę w ręce.
Jeśli chodzi o "okładkę" na pudełko, bazuje ona na tych do zeszytów z czasów szkolnych. Myślę, że nie ma co tu pisać o jej "budowie". Ważne by przy cięciu materiału wziąć pod uwagę grubość pudełka - boków na które nachodzi.
Ponieważ po nałożeniu okładki, przez grubość lnu, pudełko nie zamykało się przyszyłam z jednej strony mały różowy, drewniany guziczek w kształcie kwiatka, nawiązujący do motywu na wstążce oraz hafcie, a z drugiej strony pętelkę z różowej, cienkiej gumki.
Prześliczny wyszedł :) Świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńDzięki! Możesz "zgapić" formę. Długo szukałam w internecie igielników, ale mało informacji na ten temat. No i nie chciałam za dużo szyć... :) Więc poszłam na łatwiznę z pudełkiem :D Ale jestem zadowolona! :D
UsuńNo ślicznie, haft przepiękny. I to jeszcze na surowym lnie, brawo. Całość cudowna.
OdpowiedzUsuńCudo...pieknie wyszyte i bardzo pomysłowo zrealizowane:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Piękne i praktyczne :) Gratuluję pomysłu!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny. :) masz Ty głowę :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł i piękne wykonanie. Chyba sama postaram się sobie podobny sprawić :)
OdpowiedzUsuńwspaniały :)
OdpowiedzUsuńŚwietny igielnik.
OdpowiedzUsuńBardzo trafiony pomysł na zagospodarowanie papierośnicy na przechowalnię igiełek! Pięknie ozdobiłaś!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
To jest przepiękny igielnik, bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńFajny pomysł i ciekawie wykonany. Super!!!
OdpowiedzUsuńDzięki za potwierdzenie, że pomysł trafiony. Wasze komentarze motywują mnie do "stworzenia" etui na nożyczki i "spółkę" ;) Może już wkrótce ;)
OdpowiedzUsuńPiękny igielnik :)
OdpowiedzUsuńAleż super pomysł:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł :D
OdpowiedzUsuńświetny pomysł i doskonale rozumiem dlaczego spodobał Ci się ten motyw naparstka, jest absolutnie przeuroczy.
OdpowiedzUsuń