sobota, 27 lutego 2016

"P" z Jouy-en-Josas

... czyli męska część do kompletu

Męską literkę haftowało mi się dużo szybciej. Powstałą w 2 wieczory. Podobnie jak poprzednio literkę z serii "Toile de Jouy" od Les Brodeuses Parisiennes wyhaftowałam na naturalnym - surowym lnie. 

Kolory takie same jak przy literce "A". Dobierane samodzielnie. 2 nitki przy krzyżykach, jedna przy konturach. 

Przy poprzednim poście nie wyjaśniłam tytułu mojego wpisu, co niniejszym czynię. Jouy-en-Josas to MIASTO pod Wersalem, w którym powstało płótno Toile de Jouy, wymyślone przez Christophe-Philippe Oberkampf'a. 

Poniżej obrazek przed zrobieniem konturów oraz z nimi. 














Wypadałoby chyba napisać kilka słów o ramce, która oczarowała mnie i którą wprost uwielbiam. Po oprawieniu w nią obrazka stwierdzam, że jest to ten efekt, który już dawno sobie wymarzyłam. Niestety - jak wspomniałam - przy moich literkach konieczne są przeróbki, ale może teraz się zmobilizuję i wkrótce takie zawisną nad moim łóżkiem... 

Ramkę kupiłam w pierwszym sklepie do jakiego wczoraj weszłam - Woolworth za 2,99 Euro. Po zakupie okazało się, że prawie taka sama ramka jest również w Tedim - ale na pionowej prawej części ramy z desek miała ozdobę w postaci srebrnego dmuchanego serduszka. Kosztowała 4 Euro. Przy jednej, może bym żałowała, że tej nie kupiłam. Ale uważam, że w przypadku mojego kompletu nic więcej do ozdoby nie potrzeba! 

 









czwartek, 25 lutego 2016

"A" z Jouy-en-Josas

les brodeuses parisiennes...czyli kilka ciekawych faktów na temat francuskiego designu

W przerwie podczas haftowania większego haftu postanowiłam wyszyć w dowód wdzięczności prezent dla mojej przyjaciółki. Ponieważ ona również bardzo lubi Francję i to, co francuskie wybór był dość prosty. Dostanie ode mnie 2 obrazki z inicjałami - swoim i męża - do powieszenia np. w sypialni. W ostatnim czasie modne stało się "podpisywanie" wnętrz różnego rodzaju literami lub napisami, co jest kolejnym walorem mojego prezentu;) 

Literki pochodzą z serii Les Brodeuses Parisiennes pt. "Toile de Jouy". Przy każdej z liter alfabetu znajduje się postać (kobieta, mężczyzna lub para) albo owce tudzież inne kwiatowo-ogrodowe motywy. Muszę przyznać, że od dawna marzą mi się takie inicjały - niestety w moim przypadku konieczne będą "przeróbki", gdyż przy "M" znajdują się kwiaty, a "J" towarzyszy panienka na huśtawce. 

Na szczęście przy prezencie nie musiałam nic zmieniać - przy "A" jest dama, a koło "P" grajek. Wszystko do siebie pasuje :) Mamy więc literkę typowo żeńską i męską. 

Ale wracając do podtytułu mojego posta. Szukając tłumaczenia nazwy serii "odkryłam" cóż to takiego Toile de Jouy (czyt.: tual de żui)! Nazwa ta oznacza płótno z Jouy, czyli tkaninę zdobioną sielankowymi scenkami rodzajowymi. Autor motywu - Christophe-Philippe Oberkampf - do stworzenia tkanin (1760 r.) zainspirował się zabawami na dworze Marii Antoniny, podczas których arystokracja spędzała czas wolny na piknikach udając pasterzy i pasterki. Były to pierwsze drukowane tkaniny w Europie. Pierwotnie wzory w kolorze czarnym, bordowym lub indygo drukowano na białym tle. Odbijano je nie tylko na tkaninach ale i tapetach oraz zasłonach.













 
Ja inicjały postanowiłam jednak wyszyć na surowym naturalnym lnie, a nie na białej kanwie. Uważam, że prezentuje się równie dobrze. Co do kolorystyki, to odcienie różu dobierałam sama, gdyż oryginalna kolorystyka wydała mi się zbyt zbliżona do siebie. Obrazek wyszyty 2 nitkami muliny, kontury jedną.

Powyżej motyw przed konturami i z nimi. Zajmuje niecałe 10 cm x 10 cm. 

Obrazek został oprawiony w kwadratową ramkę - wielkość środkowego okienka 10x10 cm. Ramka zakupiona w sklepie Woolworth za 2,99 Euro. Jestem nią oczarowana!




niedziela, 14 lutego 2016

Wiosenka

... czyli druga strona do kompletu

Pogoda nie rozpieszcza - za oknem deszcz przez cały dzień, więc potrzebuję kolejną wiosenną dawkę energii! Tym razem na drugą stronę podwójnej stojącej ramki wyszyłam wiosenną panienkę. 
 
Wzór SODY pewnie niektórym wyda się znajomy... ;) Ponieważ typowe Four Seasons z postaciami (Hawajki w samych kwiatach lub Koreanki w sukniach) były za duże i musiałabym je wyszywać na kanwie 25 ct - jedną nitką co wiązałoby się z kombinowaniem z nitką na kontury, zdecydowałam się poszukać innej Wiosenki. Przy okazji zaplanowałam sobie kolejne pory roku. Wspomnę tylko, że najbardziej podoba mi się alternatywa do jesieni i zimy, więc do wyszywania moich ulubionych sodowych panienek jeszcze trzeba będzie poczekać ;)
 
Tak trafiłam na zbiór dziewczyn z różnych stron świata. Mają swój męski odpowiednik. Najbardziej wiosenna okazała się Holenderką z tulipanami. Nie obyło się jednak bez zmian! Zrezygnowałam z białego czepka, gdyż uznałam go wiosną za zbędny ;) Zrezygnowałam również z konturowego wiatraka - typowego co prawdą dla Holandii, ale nie dla wiosny :P 
 
Poza tym dodałam trochę tulipanów - w oszczędnej oryginalnej wersji było ich tylko 6. Dodatkowo umieściłam na dole obrazka napis Frühling czyli wiosna. Tym razem udało mi się zmieścić pisany - wygenerowany na niemieckiej stronie - napis moją ulubioną paryską czcionką!

A poniżej obrazek w kilku odsłonach na różnych etapach tworzenia. 
 
Dziewczynka przed i po konturach :) 



Pojawia się zielona roślinność - kompozycja zaczyna się ożywiać!


Powoli robi się kwieciście 





Na koniec pojawił się różowy napis 



Pierwsza stojąca ramka z porami roku gotowa! Wiosna z każdej strony :) 





czwartek, 11 lutego 2016

Wiosna

... czyli zaczynam nowy cykl!

Stęskniłam się już za wzorami SODY. Niestety mimo ogromu wzorów z tej serii, mało obrazków pasuje do moich wnętrz. Po "Flower garden" natrafiłam co prawda na "dwa komplety" pór roku, ale coś długo nie mogłam się zdecydować, który wybrać. Aż natrafiłam na kupione ostatnio stojące ramki TOLSBY (Ikea, 1 Euro). Do niej idealnie - no prawie... - pasowały mniejsze pory roku. Poza tym ramki kupiłam z myślą o hafcie na biurko i stwierdziłam, że "sezonowe" pory roku będą bardzo na miejscu. 

Poza tym sodowe obrazki bardzo pozytywnie na mnie wpływają. Są wyjątkowo pogodne i radosne. Dobrze mieć coś takiego w miejscu, gdzie się pracuje. Chociażby dla chwilowej odskoczni i "resetu".

Wspomniana wyżej ramka jest dwustronna, wkrótce z drugiej strony pojawi się coś "do kompletu", ale to w innym poście... :) 

Widoczki przedstawiające pory roku, są dość małe, jednak bardzo efektowne. Oczywiście ten wyjątkowy efekt uzyskamy dzięki konturom...

... najpierw powstał słonecznik...


... następnie przyjechał rower....


... po czym "postawiono" skrzynkę na listy...


.... aż ukazało się wzgórze i domek.


A całość prezentuje się tak:


W porównaniu z oryginałem tradycyjnie nastąpiły niewielkie zmiany. Zrezygnowałam z angielskiego napisu na temat kwitnących kwiatów - na szczęście się nie zmieścił :P hehe 

I z tego samego powodu zmuszona byłam pominąć ozdobne narożniki - imitujące ramę. Nie ubolewam jakoś szczególnie z tego powodu. Teraz obrazek ma więcej lekkości i oddechu.

Dodałam natomiast delikatny - NIEMIECKI - napis wiosna - Frühling.

"Oprawiona" wiosna w dwóch oświetleniach:




Już nie mogę doczekać się maja, kiedy wyszyję moją ulubioną porę roku i zagości ona w miejscu obecnej :) 



środa, 3 lutego 2016

Świnka

... czyli prezent dla finansisty
schwein


W przerwie nad większym obrazem postanowiłam wyszyć haft do ostatnio odkrytych dwustronnych ramek, które mnie oczarowały. Ramka dwustronna TOLSBY została kupiona w IKEI (1 Euro) - dostępne są różne kolory, ale ja zdecydowałam się na najbardziej uniwersalne - białe. Swoją planuję postawić przy komputerze, natomiast ta - jest prezentem dla przyjaciela. Jest to taki mały dowód wdzięczności za pomoc. 

Ponieważ tym razem męski prezent wybór wzoru nie był łatwy, ale na szczęście, nie niemożliwy! Przypomniałam sobie o wzorze Veronique Enginger przedstawiającym kilka świnek-skarbonek. Idealny motyw, ponieważ obdarowany studiuje finanse! Wzór pochodzi z książki p.t.: "Les plus belles collections", w której znajdują się prawdziwe cudeńka na różne okazje!



Ze względu na rozmiar ramki musiałam zdecydować się na jedną świnkę. Wybrałam najbardziej klasyczną różową skarbonkę, do której wpadają monety. Dookoła dodałam też kilka "ełrówek" i na górze niemiecki napis Glücksschwein, ponieważ wyżej wspomniany obdarowany mieszka i studiuje w Berlinie. 

Obrazek został wyszyty na białej kanwie hardanger 22 ct, 2 nitkami muliny. Kolorystyka świnki oryginalna. Natomiast monety lekko zmodyfikowane. Zamiast 3 kolorów zdecydowałam się tylko na żółte i szare - by dodać trochę oryginalnego błysku kontury zrobiłam złotą i srebrną metalizującą nitką. Również złotą nitką czcionką konturową Paris wyszyłam napis. Ponownie - jak wszystkie napisy w ostatnim czasie - do wygenerowania napisu użyłam programu z niemieckiej strony


Ponieważ ramka jest dwustronna potrzebowałam drugiego haftu.  Zdecydowałam się na, ostatnio wyjątkowo trendy, inicjał. Przeszukałam internet i trafiłam na dość męski. W wersji dla przyjaciółki pewnie z tyłu pojawiłaby się Paryżanka.... ;) albo chociaż czarna koronka nad i pod literką, ale ;) 



Literka została wyszyta na białej kanwie 14 ct - krzyżyki 3 nitkami - kontury by napis był bardziej wyrazisty - 2 nitkami. Wybrałam czarną nitkę, ponieważ pokój, w którym - mam nadzieję - stanie ramka urządzony jest w biało-czarnej kolorystyce.