sobota, 27 sierpnia 2016

M & J

... czyli moje wymarzone literki

Jednym z prezentów wyhaftowanych przeze mnie, który szczególnie przypadł mi do gustu i z którym miałam żal się rozstać były inicjały z serii "Toile de Jouy" dla Ani i Piotrka. Do tego ramki, które do nich upolowałam zachwycają mnie do dziś. 

Wiedziałam, że takie literki wyszyję też na moją ścianę. Nareszcie - w chwili przerwy między większymi haftami, podczas oczekiwania na zamówiony materiał do zaplanowanego obrazu -  udało mi się wyszyć inicjały dla nas. Dzięki swojemu niewielkiemu rozmiarowi na każdą z literek przeznaczyłam dwa wieczory. 

Jednak praca nie była tak łatwa jak przy haftowanych prezentach. W oryginalnym alfabecie przy literce "M" był wazon z kwiatami... Oczywiście chciałam mieć przy niej damę. Przerobiłam więc "M" z "N" i powstała moja - autorska - litera EM jak Marta. 





Przy "J" również konieczne były przeróbki, gdyż na oryginalnej "J" huśtała się dama w sukni. Potrzebowałam bardziej męskiego akcentu. Wybrałam więc chłopca z pieskiem z literko "V" w tło wkomponowałam lekko zmodyfikowaną literę JOT jak Jerzy. Myślę, że w obu przypadkach wygląda jakby tak miało być od początku. 




Hafty ponownie wyszyłam na naturalnym surowym lnie. Po próbie z fioletowymi odcieniami wróciłam do różu. Nie miałam odpowiednio zróżnicowanych kolory i motyw wydawał się zbyt ciemny. Mimo, że we wnętrzu mamy trochę fioletowych dodatków, uznałam, że różowe również będą dobrze pasować. Kolory dobierałam jednak sama. Jeśli ktoś ma "oko" możliwe są w przypadku tych literek różne wariacje kolorystyczne - potrzeba 5 odcieni jednego koloru, z czego jeden musi być zdecydowanie ciemniejszy od pozostałych. 



Ramki za ok 3 Euro kupiłam w sklepie Woolworth. W Tedim wprowadzili podobne - z zawieszką w formie srebrnego serduszka w cenie ok 5 Euro. 




niedziela, 21 sierpnia 2016

Letnia torba

... czyli moja "plażówka" 
veronique enginger ete

Udało mi się "rzutem na taśmę" skończyć moja torbę plażową przed zakończeniem lata i kolejnym wyjazdem do Ustki. Za tydzień torba przejdzie "chrzest bojowy" na nadbałtyckiej plaży. Pogoda "zamówiona", nocleg zarezerwowany, torba plażowa uszyta - plan minimum osiągnięty ;) Po powrocie pokażę zdjęcia "z terenu".

Dość długo wybierałam wzór na moja torbę plażową. Pod uwagę brałam kilka motywów z książki "Inspirations marines", z której wybrałam wzór na pierwszą torbę plażową mojego wykonania. Zastanawiałam się też nad motywami z tureckich czasopism z wzorami - jeden przedstawiał popiersie plażowiczki w wielkim słomkowym kapeluszu, drugi 3 plażowiczki pod wielkim biało-niebieskim parasolem. Jednak ostatecznie zdecydowałam się na pierwszy wzór, który znalazłam - motyw  Veronique Enginger dla "Les Brodeuses Parisiennes" pod tytułem Cabas (torba) "Biarritz" Vintage. Biarritz to nadmorska miejscowość turystyczna z południa Francji blisko granicy z Hiszpanią.

O ile nad wzorem zastanawiałam się dość długo, to nie było wątpliwości jaki materiał wybiorę. Tradycyjnie już jest to naturalny surowy len z pasmanterii na metry. Wygląda dobrze w ramce i sprawdza się przy torbach, gdyż jest wytrzymały. Jedyny minus to taki, że ciężko się go prasuje. Liczę na to, że torba "doprasuje" się podczas użytkowania ;) By ułatwić sobie szycie na rączki użyłam parcianego czarnego paska - fajnie wtopi się w moje czarne ubrania podczas noszenia torby. W porównaniu z poprzednimi torbami postanowiłam zmodyfikować wnętrze torby - po obu stronach od środka są kieszonki - z jednej wysokie na butelkę z wodą i parasolkę (!) z drugiej mniejsze na telefon i portfel. 

Jeśli chodzi o haft, jest to wyszyty w nitkami muliny co dwa oczka na lnie. Bardzo przyjemna wielkość do wyszywania. Kontury zrobione są pojedynczą nitką w różnych kolorach. W porównaniu z oryginałem zmieniłam trochę oczy i usta. Są teraz bardziej wyraziste. 




Najpierw powstały cztery plażowiczki: pierwsza w dwuczęściowym stroju w kolorze słońca z marynarską czapka na głowie, druga w stylu Marylin Monroe - blondynka w niebieskim kostiumie bez ramiączek i z drinkiem w ręku, kolejna w czerwonym staniku i spódnice mini z piłką plażową i ostatnia opalająca się w okularach przeciwsłonecznych szatynka. Poza tym w motywie pojawia się parasol plażowy i radio w stylu retro.


Po wyszyciu plażowiczek w ich tle powstał napis ETE - czyli lato. Chciałam go trochę "uspokoić" więc zrezygnowałam z koloru czerwonego na rzecz czarnego. Teraz napis jest w kolorystyce bardziej dopasowanej do mojego stroju. 




Torba jest prawie skończona. Chciałabym ją ozdobić po bokach - tak jak pierwszą - koralikami w kolorze białym i czarnym. Te, które mam są jednak zdecydowanie za małe - nie było by w ogóle efektu. Najpierw więc wizyta w pasmanterii a później wykończenie... Póki co torba prezentuje się następująco: 

veronique enginger

veronique enginger

Torba sprawdziła się podczas letniego wypadu nad morze i spodobała komuś, kto ją dostał hehe już nie jest MOJA. A ja stwierdziłam, że wygodniej jednak nosi mi się podczas spacerów torbę w ręce, a nie na ramieniu. Więc zaplanowaną mam już ręczną wersję torby plażowej na przyszły rok ;)



poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Parawan

... czyli wakacje będę mieć przez cały rok

Parawan składający się z 4 ramek (4 Euro, tedi) czekał na zawartość ponad rok. Wiedziałam, że chcę w nim umieścić motywy plażowo-wakacyjno-letnie, ale nie łatwo było znaleźć cztery spójne pionowe wzory o tej tematyce. Aż krótko przed wakacjami natrafiłam na karty z 50 wzorami autorstwa Veronique Enginger p.t. "La grande histoire des bords de mer" - były idealne! :) "Problemem" stał się tylko wybór TYCH czterech. Praktycznie wszystkie bardzo mi się podobają i stopniowo wymyślam zastosowanie do kolejnych... 


W moim parawanie umieściłam obrazki przedstawiające port z łódeczkami, znaczek pocztowy z latarnią morską, plażowiczkę w towarzystwie rozgwiazd oraz parasole plażowe. Motywy wyszyte są 2 nitkami na surowym naturalnym lnie, który ostatnio dość często wybieram - szczególnie na torby... Parawan oryginalnie był z naturalnej sklejki - jednak pomalowałam go na biało. Bardziej pasuje do wnętrza, poza tym bardzo lubię białe - spokojne ramki, które są tłem do ich zawartości. 


Obrazki  są niewielkie - wyszywa się je bardzo szybko i przyjemnie - poniżej przed konturami:




Tradycyjnie kontury dodają wiele uroku:





Dzięki takiej ozdobie w mieszkaniu przez cały rok będzie panować moja ulubiona pora roku ;) 


cross stitch summer