czwartek, 30 marca 2017

Mehndi

... czyli  kolejny blackwork, który uwielbiam


Poszukując pasującego do jelonka monochromatycznego wzoru trafiłam na stronie vk.com na blackwork p.t. "Mehndi" autorstwa Olgy Ryazantsevy. Mehndi (lub mehendi) to hinduski rytuał dekorowania dłoni panny młodej ornamentowymi wzorami wykonanymi henną. Ponieważ haftowanie blackworków spodobało mi się  decyzja była szybka. 

Ponownie wykorzystałam do haftu luganę 25 ct, której zapas zdecydowanie się zmniejszył ;) Ponieważ wzór rozpisany jest na 2 grubości muliny- pojedynczą i podwójną - by zróżnicować grubości nitki użyłam do cieńszych kreseczek nitki do szycia, a do grubszych - pojedynczej nitki muliny. Dzięki takiemu "pomniejszeniu" wzoru gotowy obrazek zmieści się do takiej ramki jak towarzyszący mu jelonek. 

We wzorze poza konturami pojawiły się jeszcze krzyżyki (do zrobienia grubsza nitką) zmieniłam je jednak na czarne koraliki - w większości przypadków, ale by nie przytłoczyć wzoru pozostawiłam kilka pełnych krzyżyków, a inne zamieniłam na półkrzyżyki. Bardzo podoba mi się i odpowiada mi efekt który uzyskałam.

Haft bez koralików:



Zbliżenia na fragmenty z koralikami, pół- i pełnymi krzyżykami:




Haft wyszywało się bardzo przyjemnie, jednak utwierdziłam się w przekonaniu, że nie lubię haftować całej kartki i przechodzić do kolejnej (z kolejną częścią wzoru) tylko kontynuować wyszywanie danego elementu do końca. Ponieważ wzór był dość mocno powiększony i zajmował  9 kartek A4 największym problemem było przekładanie kartek. Przez chwilę przeleciał mi przez głowę nawet "chytry plan" przyczepienia całości wzoru na tablicę korkową ustawiona na sztalugach. haha Ale wzrok nie ten i musiałabym haftować stojąc przed nią... 

Całość bez ramy:


Przez materiał jaki wybrałam wzór zajmuje 13 x 19 cm - jest to dość kłopotliwy rozmiar do oprawiania w gotowe ramki. Dość długo szukałam (i w sumie nadal szukam) odpowiedniej ramki. W Woolworth natrafiłam na głęboką ramę ze srebrnym metalowym szczotkowanym passe partout (którego niestety tu nie wykorzystam). Srebrno-lustrzana ramka kosztowała 1,5 Euro (z białym passe 2,5... nie widzę związku ale OK...) Na razie mehndi oprawiłam w nią, chociaż mogłaby być o centymetr z każdej strony większa. Zostawiłam zapas materiału i gdy natrafię na inną ramę - zmienię.


 Grubość ramy to 2 cm - można w niej zaprezentować koraliki bez konieczności "zgniatania ich".




Póki co zostawiam blackworki na boku i wracam do "Krainy... kolorów"  ;) 


13 komentarzy: